awniej listy do władców, ewangeliarze, kroniki państw, księgi rękopiśmienne czy prywatne modlitewniki były wspaniałymi dziełami sztuki. Były one wykonywane ręcznie, niezwykle dekoracyjnym pismem kaligraficznym. Były także bogato iluminowane, zdobione bordiurami i złocone. Manuskrypty te zawdzięczamy ludziom różnych zawodów: wytwórcom papieru i pergaminu, kopistom, kaligrafom, złotnikom, iluminatorom, a nawet kowalom (okucia ksiąg). Także grawerom, bowiem treść dokumentów była sygnowana lub zabezpieczana tłoczonymi w wosku pieczęciami.
Podziwiam kunszt dawnych mistrzów: skrybów, miniaturzystów czy złotników. To może wydawać się dziwne, ale czuję się ich naśladowcą i może spadkobiercą.
Chyba z tego powodu chciałabym, aby ci, którzy swoją ponadprzeciętną wiedzą, umiejętnościami czy odwagą zasłużyli na najwyższy podziw i uznanie, otrzymali zdecydowanie coś więcej niż zwykły dyplom, list gratulacyjny czy standardową statuetkę.
Dlatego też, całą swoją wiedzę twórczą, umiejętności kaligraficzne i zdobnicze wykorzystałam do tworzenia takich dokumentów, które nadają właściwą rangę i doniosłość wręczanym nagrodom.
Fascynuje mnie chwila wczuwania się w indywidualne potrzeby każdego klienta i tworzenia rzeczy niepowtarzalnych. Lubię też zmagania z codzienną, najzupełniej współczesną pracą projektową. Ciekawe więc, czym zaowocowała moja pasja?
Z podziękowaniem za uwagę
Krystyna Kwiatkowska